„Szkoła nie uczy, tylko produkuje ludzi upośledzonych życiowo.” Wykład, który wzburzył Internet
Posted by Włodek Kuliński - Wirtualna Polonia w dniu 2016-06-11
![Fot. Screen z Youtube / [url=https://www.youtube.com/watch?v=XnPaz5e-uD8]TEDx Talks[/url]](https://i0.wp.com/m.mamadu.pl/b366df614aa8f2d574222de039e8f325,640,0,0,0.jpg)
„Nie znam ucznia, który chodzi do szkoły i się uczy”, mówi podczas swojego wystąpienia na konferencji TEDxKoninED, Angelika M. Talaga. Edukatorka i przedstawicielka nurtu nowoczesnej pedagogiki boleśnie obnażyła prawdę o obowiązującym systemie edukacji, który zamiast skutecznie uczyć dzieci, „produkuje ludzi upośledzonych życiowo”.
.
Nowe czasy, stare metody
.
Angelika M. Talaga mówi o sobie, że jej misją jest opracowywanie metod i narzędzi, które pomogą wychować dzieci mądre, zaradne i myślące. Rzeczą, która jej w tym przeszkadza jest szkoła. Szkoła, której program nauczania od lat przypomina uczenie się na pamięć encyklopedii. Rewolucja technologiczna, która całkowicie zmieniła sposób myślenia dzieci, w żaden sposób nie odbiła się na sposobach nauczania. Świat poszedł do przodu, a uczniowie niezmiennie uczą się na pamięć dat i pojęć, nie próbując ich nawet zrozumieć. Korzystanie z nowoczesnych źródeł informacji wymaga zupełnie innych kompetencji niż tych, które były potrzebne do szukania wiedzy w książkach.
We współczesnym świecie mamy dostęp do tak dużej ilości informacji, że niemożliwością jest nauczenie się wszystkiego na pamięć. Dzieci trzeba nauczyć więc skutecznego szukania informacji, odnajdywania się w różnorakich źródłach, selekcji i filtrowania znalezionych informacji oraz analizy i wyciągania wniosków.
Youtube / TEDx Talks
Kto normalny pamięta czego uczył się w szkole?!
To jedno z wielu pytań, które podczas swojego wykładu zadaje Angelika M. Talaga. Widownia reaguje śmiechem, choć jak chwile później kwituje prowadząca, pytanie to jest raczej tragiczne, a nie śmieszne. Smutna prawda jest taka, że większość wiedzy, którą zdobyliśmy przez te kilkanaście lat nauki, została przez nas przyswojona w systemie ZZZ:
Zakuć.
Zaliczyć.
Zapomnieć.
Nie pamiętamy tych informacji, bo nie było w nich nic, co mogło nas zainteresować, co wzbudziłoby nasze emocje. I tu właśnie jest pogrzebany przysłowiowy pies. Prowadząca wykład, tłumaczy że kluczem do zapamiętania jakichkolwiek informacji jest wzbudzenie w dziecku emocji, emocji które spowodują wydzielanie się hormonów, dzięki którym możliwe będzie wytworzenie białka i stworzenie nowych połączeń neuronalnych.
Ponadto, Angelika M. Talaga zwraca uwagę na jeszcze jedną ważną kwestię. Wiedza, przekazywana dzieciom, jest w dominującej części werbalna, a to jest niestety sposób, który dociera w mózgu tylko do części odbierającej dźwięk, pomijając najbardziej aktywne w procesie nauczania części, czyli struktury korowe.
Gwałt na naturze ludzkiej
Wytykając błędy polskiego systemu edukacji, prowadząca wykład nie przebiera w słowach. Zmuszenie uczniów do siedzenia w ławce nazywa „gwałtem na naturze ludzkiej”, określa to krzywdą fizyczną i psychiczną. W kolejnej części wykładu dowiadujemy się, że szkoła nie jest nawet w stanie nauczyć dzieci czytania. Począwszy do tego, że sama technika uczenia czytania poprzez głoskowanie jest mało skuteczna, skończywszy na tym, że czytanie sprowadza się do bezrefleksyjnego przyjmowania interpretacji narzuconej przez nauczyciela . Angelika M. Talaga zwraca też uwagę na dobór lektur, który zniechęca uczniów do sięgania po książki.
Na podstawie idiotycznego tekstu dowiadujemy się, że czytanie jest (a) nudne, (b) niepotrzebne, bo nikogo nie interesuje mokry tatarak.
Smutne wnioski
Słuchając wykładu, trudno nie przyznać prowadzącej racji. Spróbujcie przypomnieć sobie swoje lata szkolne. Co pamiętamy najlepiej? Wyścigi na korytarzach, rozmowy z koleżankami, pierwszą jedynkę, sukces na konkursie z fizyki… Wszystkie te wspomnienia związane są z emocjami, żadne nie jest elementem wiedzy. Z przerażeniem uświadamiam sobie ile informacji, które kiedyś przyswoiłam, już zapomniałam. Zdawałam maturę z historii, wiedzy o społeczeństwie, matematyki… dzisiaj (zaledwie po 6 latach) pewna jestem, że nie napisałabym zadowalająco ani jednego z tych egzaminów…
Swój wykład, Angelika M. Talaga kwituje w następujący sposób:
Szkoła jest przejawem nieznajomości ludzkiej psychiki i ludzkiego mózgu, w całej swojej okazałości.
Szkoła podaje dzieciom wiedzę w najtrudniejszej dla mózgu formie.
Szkoła nie tylko nie jest zdolna przygotować dzieci do życia w przyszłości, ale szkoła nie jest zdolna wyposażyć dzieci w tak najprostsze kompetencje, jak czytanie.
Szkoła nie jest jedynym możliwym wyborem.
I to ostatnie zdanie jest w tym kontekście kluczowe. Mamy do wyboru mnóstwo innych alternatyw niż zwyczajna szkoła, warto się z nimi zapoznać, zanim zabijemy potencjał naszych dzieci.
Komentarzy 16 to “„Szkoła nie uczy, tylko produkuje ludzi upośledzonych życiowo.” Wykład, który wzburzył Internet”
Sorry, the comment form is closed at this time.
pugnus said
A do wynurzen „przedstawicielki nurtu nowoczesnej pedagogiki ” podchodzilbym z wielkim sceptycyzmem.Mialem z takowymi okazami do czynienia w Holandii. Uwazali oni m.i. ,ze nauczyciel musi sie wkradac w laski uczniow……No i potem mamy faze zakladania belfrom na glowe koszy na smieci,ale o tym juz im nie mowilem ,bo to wszystko grochem o sciane!
LM said
Bardzo dobrze że wirtualnapolonia.com podaje takie tematy.„Szkoła nie uczy, tylko produkuje ludzi upośledzonych życiowo,(dodam) gdyż są głodne,brakuje jedzenia,forsy na leki,na ciuchy,panuje szkorbut,wszy są dostępne dla każdego dziecka ,brakuje środków higienicznych w szkołach,toalety są w makabrycznym stanie,wirusy i choroby atakują osłabione dzieci. Pod tym względem Pani pedagog tak jak ja,mamy rację.Jestem z innej epoki w której oświata była na bardzo wysokim poziomie.Mam również małe dzieci,w wieku szkolnym ale 122 metrów za Nysą.Niestety muszę Panią rozczarować.To co jest 122 metrów za Nysą,jest bardzo podobne do tego zjawiska jakie znam z innej epoki czyli z ex-PRL,wraz z dentystą w szkole,higenistką,z odpowiednim jedzeniem,z ogrodem dla uczni,z pływalnią,ze świetlicą,w której dzieci nawet się uczą szycia na maszynie krawieckiej,ceramiki,obchodzenia się z narzędziami rzemieślniczymi.Oczywiście oprócz sportu,kilku języków,IT,programowania,chóru itd.Wiedzą co oznacza praca społeczna dla szkoły ,dla miasta, znają partie,burmistrza,jezdzą na kolonie i muszą pokazać samodzielność w nauczaniu ,pod kontrolą nauczycieła.Oczywiście w ramach dyscypliny,porządku i regulaminu szkoły.Muszą znać obsługę karty płatniczej …na matemace i muszą znać,w szkole podstawowej grupy podatkowe.Muszę odwiedzać ratusz aby zapoznać się z pracą administracji,tak jak poznawać produkcję chleba.Muszą przygotowywać podstawowe jedzenie,w tym smażenie jajecznicy,przygotowanie zupy…pomidorowej jak i pomagać innym dzieciom gdy uległy wypadkowi rowerowemu.ITD.To jest ,przypominam,szkoła państwowa.Bez religii,bez etyki,bez demagogii politycznej,bez reklamy od sponsorów.Rodzice ,którzy nie mają czasu na prace społeczne,mogą opłacić,”swoje godziny”.Tam są dzieci z różnych środowisk,z różnych krajów a językiem obowiązkowym jest niemiecki,polski,rosyjski.Oczywiście angielski jest prowadzony przez osobę,nauczyciela z kraju, w którym jest obowiązkowym.Takich państwowych szkół jest bardzo dużo.Dzieci uchodzców mają oczywiście informacje w językach arabski,czeczeński,ukraiński ale w szkole i na przerwach obowiązuje niemiecki.Miasteczko jest wielkości Zielonej Góry ale niestety ma jako,jeszcze powiatowe miasto tyłlo 18.000 mieszkańców.Nauczyciele są również mediatorami a konflikty pomiędzy rodzicami,są rostrzygane przez emerytowanego prawnika.Dzieci,z różnych środowisk,które mają trudności w nauce ,są przygotowane w 5-6 klasie do szkoły,o profilu zawodowym,z opcją na maturę.Dzieci nie mogę krzyczeć na nauczycieli.Nie mogą gdyż tego sobie życzyli…rodzice.którzy byli i są za dyscypliną i porządklem.
Na koniec.Codziennie,do tej normalnej szkoły dojedzają dzieci z Polski.Zameldowane w Polsce,których rodzice żyją w Polsce.My jako Rodzice dbamy o Nasze dzieci i potencjał naszych dzieci.Od nas rodziców zależy perspektywa naszych dzieci a nie od administracji ,szkoły,czy pseudo pedagogów,którzy obrzucają błotem,inną epokę,w której dziecko było w stanie się obronić bronią palną i które znało niestety kartki na żywność.Nie zgadzam się z opinią cytowanej Pani,gdyż to My Rodzice,do 6000 Euro netto decydujemy o profilu szkoły dla naszych dzieci.Dyscyplina wojskowa w szkołach dla dzieci kadetów w USA,w Rosji,w EU zachodniej ma całkowicie inny profil aniżeli szkoły prywatne Caritasu,Diakonii,w szkołach o profilu Montesorii itd.Temat tak samo dotyczy prywatnych szkół amerykańskie,w Polsce.O czym ta Pani pisze?O polskich szkołach państwowych czy prywatnych?O szkołach cyrkowych,baletowych,sportowych,muzycznych,amerykańskich w Polsce?Czy ta Pani uważa że szkoły amerykańskie,żydowskie w Polsce, w Niemczech produkują ludzi upośledzonych życiowo?
Ostra kobietka krytykująca przyjaciół….
Dziękuję za uwagę.Marek Lipski.
Analityk said
Pani Angelika mówi wiele rzeczy nieprawdziwych lub ironizuje sobie np.:
-kiedys jak wiedza była skończona wydawało się, że można otworzyć mózg dziecka wsadzić tam wiedzę, zamknąć i… tak powstaje wykształcony człowiek… to jest przepis aby wyprodukować ludzi upośledzonych życiowo,
-dzis informacji jest zbyt wiele aby nauczyć sie tego na pamięć,
-poszukiwanie informacji w internecie, ich selekcja i dobór tych źródeł,
-kto normalny pamieta czego uczył sie w szkole,
-byc nauczanym znaczy uczyć się i nie myśleć,
-aktywny nuczyciel jest nadawcą, a pasywny uczeń jest odbiorcą,
-spójrzmy co się dzieje w mózgu dziecka
Co za dziecinada! Skąd takie bzdurne tezy? Od kiedy to kiedyś wiedza była skończona? Od kiedy to uczy sie człowiek czegoś na pamięć i to czegoś co go nie interesuje? W jakim celu? No chyba aby uniknąć jakis represji.
Przecież są tysiące przykładów wspaniałych ludzi, naukowców, którzy wyrośli na mądrych ludzi ucząc się w tradycyjnej szkole a nastepnie dzieki swoim zainteresowaniom zdobyli wiedzę i umiejetności, które ich pasjonowały.
Nic ta pani nie mówi o etyce, logice i moralności. To jest podstawa aby człowiek uczył sie tego co dobre i pożyteczne. Podstawą tego jest ZAWSZE religia i to w każdym społeczeństwie. Człowiek uczy się aby zdobytą wiedzę spożytkować w celach dobrych dla społeczeństwa i samego siebie.
Oczywiście zgoda, że emocje są ważne przy zdobywaniu wiedzy, gdyż aby posiąść wiedzę musimy tego chcieć i być zainteresowani tą wiedzą.
Jednakże są dziedziny wiedzy, które musimy znać, gdyz bez ich znajomosci nie możemy funkcjonować poprawnie i narażamy sie na mnóstwo niebezpieczeństw. Przykładem jest historia! Kto nie zna historii będzie ją powtarzać!
Ci co nie pamietaja historii będą napiętnowani by ją powtórzyć – George Santayana
Nie znać historii to być zawsze dzieckiem – Cyceron.
Na dodatek jest to historia w bardzo szerokim aspekcie, gdyż to są doświadczenia poprzednich pokoleń, własnego narodu i własne i to w KAŻDEJ dziedzinie życia i nauki. Dlatego musimy sie nauczyc tego co było w przeszłości, zrozumiec to aby nie popełniac błędów, nie szkodzić innym i sobie aby siebie i innych ochronić przed ZŁEM, a przede wszystkim przestrzegać norm moralnych społeczestwa w którym żyjemy.
Na koniec prelegentka zacytowała Konfusjusza „Uczyć się i nie mysleć to strata czasu, myśleć i nie uczyć się to niebezpieczeństwo” jednakże bez żadnej refleksji nad sensem jego wypowiedzi. Czyli nauczyła się czegos a nie myśli. Serwuje innym papkę jak cały tej jej „wykład”.
Redaktor żakowski niezadowolony z polskiej młodzieży said
Kulisy manipulacji, zdegenerowana Polska młodzież?
ember said
Krótko; jestem emerytowanym wykładowcą uniwersyteckim. Tuż po roku 2000 zauważyłem, że uczę idiotów. Zjawili się studenci po zreformowanej maturze, bez egzaminów wstępnych, z laptopami zamiast notatników, – nowa młodzież – „fitness and fucking generation” – tragedia, głąby, matoły (z nielicznymi wyjątkami). Dlaczego?
Opowiadam się za starą formą edukacji.
NC said
Re 5: Potwierdzam.
Pojawiło sie pokolenie zombies uzależnionych od tzw. smartphonów.
Pani Talaga ma rację.
Celem szkolnictwa publicznego (czyli szkół państwowych) jest idoktrynacja i wyrabianie odruchów Pawłowa w młodym pokoleniu, by potulnie zajmowało swoje miejsce w tłumie wyrobników niekwestionujących systemu.
Greg said
Ad.@Analityk.
Celne spostrzeżenia. Zgadzam się w 100%.
Greg said
Myślę że jest to związane z tematem.
Polecam zapoznanie się z wykładami Dr Kenta Hovinda, na temat ewolucji, stworzenia, wieku ziemi, wykopalisk, kłamstw w podręcznikach i z tym związanych zagrożeń.
Jest protestantem, proszę tym się nie zrażać, bardzo miły człowiek, wspaniale się ogląda, można wiele z Jego wykładów wynieść dla siebie. Nie rości sobie praw autorskich. W niektórych wypadkach szokuje (pozytywnie) oczywiście.
Dr. Dino.pl
Multimedia.
Realistka said
Zgadzam się z panią Angeliką w stu procentach. Nareszcie ktoś dostrzegł problem z perspektywy ucznia. Szkoła nie uczy!
To tak jak z lekcjami wychowania fizycznego. Dlaczego uczniowie nie chcą ćwiczyć? Nigdy nie słyszałam w mediach wypowiedzi uczniów na ten temat, wypowiadają się tylko nauczyciele, którzy oczywiście będą obwiniać ucznia i stawiać się w jak najlepszym świetle, a problem dalej istnieje.
Mam dwoje dzieci zdolne, dobrze się uczące, ale to nie zasługa nauczycieli to moje poświęcenie i moich dzieci. Znam ich problemy szkolne i obserwuje też nauczycieli. Dzieci mają rację, ja też tak uważam – dzisiejsza szkoła nie uczy, wręcz przeszkadza w nauce. Nauczyciele nie przygotowują się do zajęć. Próbują przekazywać wiedzę ze swoich starych zeszytów z postrzępionymi kartkami. (nie odnosi się to do wszystkich nauczycieli) a nie z drogich podręczników, które każe się kupować rodzicom z roku na rok. Po co więc wydajemy pieniądze na podręczniki???
Przekazywanie wiedzy dzisiaj nie jest najważniejsze w szkole. Najważniejsze jest odpytywanie. Tak, odpytywanie całymi godzinami i codzienne kartkówki. A gdzie przerabianie materiału? Oczywiście, nauczyciel nie wyrabia się z materiałem bo gnębienie ucznia jest ważniejsze. Mimo, że dzieci są przygotowane do zajęć chodzą non stop zestresowane, nienawidzą szkoły. Uczeń często przerabia materiał sam w domu po całym dniu siedzenia w szkole. Po co więc istnieje szkoła?
Przykład: syn z powodów zdrowotnych nie był w szkole przez trzy tygodnie, po powrocie oczywiście sprawdzian z polskiego. Okazało się, że otrzymał bardzo dobrą ocenę jako jedyny w klasie. Przygotowywał się sam w domu. Większość w ogóle nie zaliczyła sprawdzianu. Nauczycielka zwróciła na to uwagę i była bardzo zdziwiona, że niczego nie nauczyła uczniów.
Jest takie powiedzenie: – Jaki nauczyciel taki uczeń.
ulka zT. said
Pani Angelika ma mózg genderowy, sporo Jej za to płacą by wciskała ludziom takie teksty, kto mądry wie co dobre dla dziecka i tego się należy trzymać a nie słuchać zdegenerowanych ,,psychologów poprawnych politycznie. To co mnie uczyli mądrzy nauczyciele do dzisiaj pamiętam a już jestem 60+, więc na wypociny takich pań nie tracę czasu.
Analityk said
@Ulka ZT. #10
Napisała pani prawdę. Mądrzy nauczyciele wiedzą jak uczyć dzieci. Pani jak i ja pamiętamy wiele z tego co nas nauczono w szkole. Pamiętamy jednak też, że mieliśmy i złych nauczycieli, którzy właśnie nie uczyli a wymagali od nas młodzieży wiedzy. Sami natomiast chcieli zabłysnąć przed uczniami swoją wiedzą podając ją w formie całkowicie dla nas nie zrozumiałej tzn. posługiwali się określeniami i pojeciami dla nas wówczas nie zrozumiałymi.
Ten rodzaj „nauczycieli” powinien by wyeliminowany z polskiego szkolnictwa gdyż jedynie stresują uczniów, marnują ich czas aby zaspokoić swoje ego lub wręcz swoją dominację.
Podstawą dobrego nauczania przez nauczyciela jest przede wszystkim podanie najpierw definicji każdego pojęcia uczniowi, którym się później operuje, które sie później używa. Uczeń MUSI rozumieć co nauczyciel do niego mówi i o czym mówi. Poza tym uczeń MUSI być zainteresowany tym czego sie uczy.
Nauczyciel MUSI być jak kochający rodzic dbający o to aby uczeń rozumiał co do niego mówi. To musi być obustronna komunikacja. Nauczyciel musi ciągle kontrolować i miec pewność, że to co mówi do ucznia tamten to rozumie. Nie wolno iść z materiałem nauczania dalej jesli uczeń nie rozumie poprzednio wyłozonej mu wiedzy. Dotyczy to zwłaszcza przedmiotów ścisłych jak matematyka czy fizyka.
Bez spełnienia tych podstawowych warunków zapomnijmy, że można ucznia lub kogokolwiek czegokolwiek nauczyć!
Poza tym należy wracać czasami do wiedzy już raz wyłożonej uczniom aby ją przypomnieć. Przyswajanie wiedzy nie może byc jej wkuwaniem na pamięć. To musi być rodzaj przyjemności i zabawy intelektualnej, radości, że się rozumie i pamięta czego się nuczyliśmy.
Bet365 said
100% prawdy a jak ktos mowi ze nie prawda, to widocznie zarabia na tym. Uczymy sie w szkole idiotycznych rzeczy np w jakim roku zył dany malarz, a czemu sie nie uczymy jak wymienic gniazdko elektryczne. No i teraz przydatnoscobu rzeczy. Niech wybitni nauczyciele i profesorowie podsumuja
Pol said
Celowa polityka oswiaty.Pelen Luz ,pelno balwanow.Takimi latwo mozna manipulowac.
Bernard Korzeniewicz said
Od 30 lat jestem mężem „pani nauczycielki”. Żona uczyła we wszystkich typach szkól, obecnie uczy w liceum. Uczniowie i byli uczniowie przychodzą do niej z wizytą co tydzień, głównie do szkoły, czasem do nas do domu. Żona się cieszy, a oni – zawsze i niezmiennie – okazują jej głęboki szacunek a nawet przywiązanie (ostatnio jedna uczennica zadzwoniła ze Szkocji z informacją, że nareszcie jest w ciąży:-).
Czy muszę dodawać, że żona uważana jest nauczyciela bardzo ostrego ale sprawiedliwego? To jest takie proste, prawda?
„Psychologia” to szamanizm, „pedagogika” to szamanizm w wersji uproszczonej. I taka jest właśnie panienka z artykułu powyżej.
jasiek z toronto said
Re: 14 Bernard Korzeniowicz…
Czy panska zona wie, co to jest odpowiedzialnosc przed Bogiem?…
Moj ojciec (tez nauczyciel – Politechnika Warszawska – (2 fakultety) dowiedzial sie o odpowiedzialnosci (za swoich uczniow) tuz przed smiercia…
Nie wiem jaki byl boski werdykt…… (nie zdazyl mi go oznajmic…niestety…)…
=======================
jasiek z Toronto
http://polskawalczaca.com
jasiek z toronto said
Re: 14 Bernard Korzeniowicz…
Czy panska zona wie, co to jest odpowiedzialnosc przed Bogiem?…
Moj ojciec (tez nauczyciel – Politechnika Warszawska – (2 fakultety) dowiedzial sie o odpowiedzialnosci (za swoich uczniow) tuz przed smiercia…
Nie wiem jaki byl boski werdykt…… (nie zdazyl mi go oznajmic…niestety…)…
=======================
jasiek z Toronto